Jak często i dokładnie wczytujesz się w opisy produktów? Podejrzewam, że niezbyt, bo większość opisów produktów jest zwyczajnie nudna. Google chce, aby teksty były unikalne, więc są unikalne, a to że nieciekawe? No cóż: i tak nikt tego nie czyta. To błąd, bo przecież opis jest jednym z najważniejszych elementów, wspierających sprzedaż.
Nie czytają, bo nudne – nudne, bo nie czytają
Wyjdź z pętli! Przestań sprzedawać towary botom, a zacznij ludziom. Tym prawdziwym, którzy są Twoimi klientami. Ci ludzie mają swoje preferencje, zainteresowania i potrzeby, lubią słuchać historii i czytać o tym, na jakie korzyści mogą liczyć. Samo przedstawienie suchych faktów i danych technicznych urządzenia, nie pomoże w sprzedaży. Będziesz jednym z setek sprzedawców oferujących tę samą rzecz.
Nie wal AIDĄ po pysku
AIDA to znany schemat pisania tekstów marketingowych.
-
A – Attention (uwaga)
-
I – Interest (zainteresowanie)
-
D – Desire (pożądanie)
-
A – Action (działanie)
Problem w tym, że wiele osób stosuje ten schemat zbyt dosłownie,uważając, że jeśli na pierwszym miejscu trzeba przyciągnąć uwagę klienta, to należy zrobić to z pompą – tak przez wielkie A, tak wiecie, jak w kreskówkach, co oczywiście przynosi efekt odwrotny od zamierzonego.
Skupienie uwagi można uzyskać na wiele innych sposobów, na przykład opowiadając krótką, lecz wciągającą historię związaną z towarem lub usługą.
Kiedy uwaga zostanie już przyciągnięta, można skupić się na pozostałych elementach schematu AIDA, czyli na zainteresowaniu klienta produktem i przedstawieniu mu korzyści. Przeczytaj więcej o tym, jak powinien wyglądać opis produktu od strony technicznej.
Są dwa rodzaje produktów: zwykłe i niezwykłe
Ubierając zwykłą rzecz w niezwykłą historię, można stworzyć coś zupełnie nowego. Szkoda tylko, że nie wszyscy mają odwagę, by zaryzykować i wyrwać się ze schematu takich-samych-opisów, różniących się jedynie pojedynczymi zwrotami. W większości przypadków copywriting brzmi, jak nieco podrasowane teksty z mieszarki. Takich opisów jest multum i nic dziwnego, że nikomu nie chce się ich czytać. Unikalne są? Są. Tylko co z tego? Jeżeli Twój produkt niczym się nie wyróżnia, co sprawi, że klient kupi akurat ten?
Dla przykładu sytuacja z cyklu Anonimowe Wyznanie copywritera:
W zeszłym roku poszukiwałem dobrego teleskopu, aby móc rozwinąć moje astronomiczne hobby. To miało być moje pierwsze urządzenie i nie bardzo wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Bardzo długo szukałem odpowiedniego modelu, zrobiłem dogłębny research i zauważyłem, że większość opisów jest niemal identyczna. Na kilkanaście sklepów, opisy były mniej lub bardziej podobne, a niektóre po prostu kopiowane od producenta. Różnice w cenach były niewielkie, dlatego zdecydowałem się na zakup modelu w sklepie, który nie tylko opisał funkcje i parametry techniczne urządzenia, ale również pokusił się o obrazowe przedstawienie CO MOŻNA ZOBACZYĆ danym modelem teleskopu. Informacje te skonfrontowałem rzecz jasna z innymi źródłami, ale to właśnie ten zabieg barwnego opisania widoków mnie „kupił”.
Każda historia musi być wyważona i skierowana do konkretnej grupy osób
Czy wszystko można ciekawie opisać? Można. Z drugiej strony, popuszczanie wodzy fantazji nie zawsze ma sens, a przekaz i jego formę trzeba dobierać do konkretnej grupy odbiorców. O ile warto tworzyć ciekawe historie o meblach, produktach użytkowych, herbatach, kawach czy ozdobach, o tyle hydraulik, który kupuje rurę do odprowadzenia ścieków, niekoniecznie będzie zainteresowany czytaniem „bajki o rurze i jej dziurze”. A może wcale nie? Może się mylę?
Oto przykład nietypowego opisu sprzedażowego substancji dla sportowców. Przyznam, że tekst ten początkowo mnie odrzucił, gdyż mógłby służyć jako przykład złego copywritingu. Ale później pomyślałem sobie, że kurcze, sposób przekazu jest dobrany do docelowej grupy odbiorców, i właśnie taki tekst lepiej trafi do tych osób, niż suchy opis medyczny. A przecież w copywritingu chodzi o sprzedaż.
Szablon nieszablonowego opisu produktu
Z jednej strony warto inwestować w oryginalne i ciekawie napisane teksty, z drugiej – z tą nieszablonowością nie należy przesadzać, bo odbiorca może się pogubić i nie zrozumieć przekazu. Jak myślisz, dlaczego wszystkie lokale, sklepy, restauracje sieciowe i franczyzowe są budowane według jednego schematu? Gdy wejdziesz do restauracji McDonald’s, to na całym świecie będzie tak samo, a gdy wejdziesz do Biedronki, to każda ułożona jest według tego samego schematu.
Ponieważ mózg człowieka to taka dziwna maszyna, która lubi schematy i źle znosi zmiany, ważne jest, by przy całej oryginalności i chęci wyróżnienia się, zachować jakiś porządek. Tak, aby odbiorca, skanując tekst, mógł szybko znaleźć interesujące go informacje.
Każdy opis produktu powinien zawierać:
-
Nazwę produktu na samej górze
-
Zdjęcie
-
Krótki opis wstępny (często wyświetlany jest jeszcze przed kliknięciem w kartę produktu)
-
Główny opis ze wszystkimi istotnymi informacjami
-
Wyszczególnienie cech produktu i danych technicznych, najlepiej w formie wypunktowań albo przynajmniej pogrubień i podkreśleń.
Nie zapominajmy również o tym, że taki tekst powinien być zoptymalizowany pod SEO, zawierać istotne słowa kluczowe oraz frazy pod długi ogon.
Pamiętaj o emocjach i korzyściach…
…w przeciwnym razie pozostaniesz w sferze klonów i duplikatów. A wiadomo, jeśli coś jest takie samo, to nie ma znaczenia, gdzie zostanie kupione – u Ciebie czy u konkurencji. A tego przecież nie chcesz, prawda? Brrr, aż ciarki przechodzą na myśl, że klient mógłby pójść gdzieś indziej.
Wyróżnij się poprzez oryginalne, unikalne treści opowiadające historię produktu. Ciekawe opisy mają jeszcze jedną zaletę: mają potencjał viralowy. Słyszałeś kiedykolwiek o tym, żeby nudna treść stała się viralem? Nie? No właśnie. Za to zabawny/kontrowersyjny/wciągający/wzruszający tekst ma szansę na podbicie serc internautów.