10 książek, które wpłyneły na moje życie

TOP 10 książek

Czy Facebookowy łańcuszek to dobry pomysł na wpis? A dlaczego by nie? Nie dawno zostałem wywołany do tablicy – wyzwano mnie, abym wymienił 10 książek, które w jakiś sposób wpłynęły na moje życie. Przyznam się od razu, że jestem zapalonym czytelnikiem zarówno książek papierowych, jak i e-booków. Mam swojego Kundla (Kindle), na którym zebrałem pokaźną ilość pozycji, a półki w moim niewielkim pokoju są przepełnione książkami. Serio – nie mam nawet miejsca na ubrania. Z tego powodu nie było mi łatwo wybrać 10 tych najważniejszych książek. Zastanawiałem się długo i wreszcie wybrałem. Oto one:

„Saga Wiedźmińska” Andrzeja Sapkowskiego – ponieważ mnie zauroczyła, jak jeszcze byłem mały, a później po spotkaniu autorskim z Sapkowskim w Krakowie pomyślałem sobie – „kurde chce zostać pisarzem”. Książka była przedmiotem mojej pracy maturalnej (między innymi) i niestety przyczyniła się do tego, że niemal załapałem 2 z polskiego, bo świat wiedźmina tak mnie pochłonął, że nie czytałem lektur obowiązkowych. Dzięki umiejętności pisania opowiadań, wyciągnąłem ocenę na 4 (wow!)

„Przygody Trzech detektywów” Hitchcocka – za całe miesiące spędzone na rozwiązywaniu zagadek kryminalnych Seria z której przeczytałem chyba wszystko (choć głowy za to nie dam, bo było sporo tomów).

„Biały Kieł” Jacka Londona i w ogóle wszystkie jego książki. W młodości zaczytywałem się nimi. Ciężko mi teraz powiedzieć dlaczego ta pozycja jest w moim TOP10, chyba dlatego, że to między innymi ona wpłynęła na moją miłość do książek.

„Piotruś Pan” Jamesa Matthew Barrie – najpierw okrojone wersje dla dzieci, później ta oryginalna + filmy, seriale i wszystko co miało związek z Piotrusiem Panem. Nawet teraz, gdy książki dla dzieci dawno poszły w odstawkę, z przyjemnością wróciłbym do przygód Piotrusia.
„Lód” Jakca Dukaja i kilka innych jego książek. Lektury ciężkie, opasłe ale naprawdę warto przez nie się przebić. Udowadniają, że fantastyka wcale nie jest lekkim gatunkiem literackim dla dzieciaków.

„Pan Lodowego Ogrodu” Jarosława Grzędowicza – ogólnie z wypiekami na twarzy czytam każdą książkę, którą ten autor wypuści. Pan Lodowego Ogrodu to jego największe dzieło i myślę, że spokojnie przebija większość czytadeł amerykańskich autorów.

„Jak pisać. Pamiętnik rzemieślnika” Stephena Kinga. Poradniki średnio lubię czytać, ale ten był wyjątkowy. To kolejny kamień milowy na mojej pisarskiej drodze. Więcej na temat poradników pisarskich, możecie przeczytać we wpisie „Magia słów

„Galeria złamanych piór” Feliks W. Kres – tak samo jak powyżej. Poradnik nie-poradnik o tym jak nie należy pisać. Lektura nie dla wszystkich. Cięty humor Kresa, jaskrawe przykłady błędów literackich i ciekawa forma – to wszystko sprawiło, że do książki powracałem jeszcze kilka razy.

„Stulecie detektywów” Jurgen Thorwald – nikt tak nie opowiada historii jak Thorwald. Książka, z której o historii detektywów można dowiedzieć się wszystkiego. Przeczytałem również kilka innych książek z tej serii m.in. Stulecie chirurgów i to między innymi te książki wpłynęły na moją fascynację medycyną, co zaowocowało dalszymi studiami niestety nie z medycyny tylko z ratownictwa.

I na koniec pozycja która może tu nie pasuje, gdyż jest zupełnie inna od wszystkich poprzednich, ale nie mogło jej zabraknąć na mojej liście TOP 10 książek:

„S@motność w Sieci” J.L Wiśniewski – to był czas kiedy miałem kryzys. Ta książka pomogła mi pozbierać się do kupy.

Teraz Twoja kolej. Wyzywam każdego kto przeczyta tę notatkę do napisania w komentarzu, choćby 1 książki, która w jakiś sposób wpłynęła na Twoje życie.