Jakimi narzędziami posługują się autorzy? Czy do pisania wystarczy tylko dostęp do komputera i edytora tekstu? Otóż nie. W tym i kolejnych artykułach, przedstawię zbiór programów, ułatwiających pracę copywritera. Wszystkich poniższych aplikacji używam na co dzień i są przeze mnie przetestowane. Zdaję sobie sprawę, że niekoniecznie muszą to być najlepsze rozwiązania, dlatego lista jest całkowicie subiektywna, a kolejność nie ma większego znaczenia.
Edytor tekstu – podstawa w pracy copywritera
Podstawowym narzędziem wykorzystywanym przez każdego autora jest edytor tekstu. W zasadzie może być każdy; wszystko zależy wyłącznie od osobistych preferencji. Edytor musi tylko posiadać podstawowe możliwości formatowania i to w zasadzie jedyny warunek. Najpopularniejszy jest oczywiście pakiet Microsoft Office, ale ze względu na wysoką cenę licencji nie mam do niego przekonania, a nie polecam nielegalnego oprogramowania. Osobiście używam LibreOffice na licencji Open Source. Jest lepszy oraz wygodniejszy od popularnego OpenOffice i ma wszystko, czego potrzebuję, łącznie z kilkoma dodatkowymi funkcjami, których – z tego, co wiem – Word nie posiada, m.in.: możliwość zapisywania bezpośrednio do szyfrowanego .pdfa, chronionego przed kopiowaniem i drukowaniem (dobre przy wysyłaniu próbnych tekstów). LibreOffice jest wciąż rozwijany, a duża ilość wtyczek umożliwia łatwe dopasowanie zawartości do własnych potrzeb.
Antyplagiat – bądź w 100% unikalny
Program sprawdzający unikalność tekstu to obowiązkowy punkt na liście narzędzi, którymi powinien dysponować copywriter. I nie chodzi tu nawet o sprawdzanie samego plagiatu, w końcu nie ma takiej opcji, żeby pisząc coś od podstaw, przypadkowo popełnić plagiat. Jednak pracując na podstawie źródeł, czasami można jakiś fragment dosłownie przepisać – nawet nieświadomie. Przepuszczenie treści przez antyplagiat chroni właśnie przed takimi wpadkami. Ponadto pewne zwroty tzw. kalki językowe, pojawiają się w tekstach nadzwyczaj często. Do takich fraz należą np. „sprawdź naszą ofertę”, „wypróbuj już teraz za darmo” czy „gwarantujemy najlepsze ceny”. Zbyt duża ilość kalk językowych powoduje, że artykuł przestaje być w 100% unikalny. Szerzej o tym pisałem w tekście „Duplicate content – jak się chronić przed plagiatem?”
Do niedawna korzystałem z prostego narzędzia o nazwie Program Antyplagiat, obecnie zastąpiłem go nieco bardziej rozbudowanym Plagiatorem, sprawdzającym zbieżności nie tylko w wynikach Google, ale także na konkretnych stronach czy nawet dokumentach .pdf. To bardzo przydatny program w pracy copywritera, umozliwiający także generowanie raportów. Niestety czasami mam z nim kłopoty natury technicznej, ale z twórcą aplikacji jest na tyle dobry kontakt, że wszystkie awarie są szybko usuwane.
WordCounter – koniec z powtórzeniami
Ten malutki programik dostępny on-line, służy do sprawdzania częstotliwości występowania konkretnych słów w tekście. Wykorzystuję go do eliminacji powtórzeń. Zasada działania jest banalna: kopiujesz tekst do okienka i po zatwierdzeniu otrzymujesz wyniki. WordCounter ma jednak sporą ułomność, gdyż rozpoznaje tylko słowa w tej samej formie. Odmian już nie rozróżnia. Ponadto nie pokaże np. dwóch stojących obok siebie powtórzeń. Wykazuje jedynie ilość konkretnych wyrazów użytych w całym tekście. Na moje potrzeby jest wystarczający, ale jeśli znasz jakąś lepszą tego typu aplikację, chętnie się z nią zapoznam.
Organizer ToDo – i już o niczym nie zapomnisz
Gdybym nie miał jakiegoś systemu planowania zadań, niechybnie utonąłbym w natłoku zleceń. Zapewne każdy ma swój sposób – niektórzy korzystają ze zwykłych papierowych organizerów, inni korzystają z zaawansowanych CRM-ów. Ja postawiłem na prostotę. Początkowo wykorzystywałem Efficient Sticky Notes, umożliwiający tworzenie notatek na pulpicie – wirtualnych odpowiedników zwykłych, żółtych karteczek samoprzylepnych. Niedawno przerzuciłem się na bardziej użyteczny organizer ToDo i to był strzał w dziesiątkę. Narzędzie pozwala na tworzenie dość zaawansowanych list zadań, kolejkowanie, sprawdzanie postępów i kilka innych, dodatkowych opcji, niezbędnych w pracy freelancera. Ponadto wygląda naprawdę elegancko i jest niedrogi. To nasz polski program, a ponieważ jestem niezwykle zadowolony z jego działania, z przyjemnością dzielę się linkiem: Apliakcja ToDo.
Focus booster – czas to pieniądz
Ostatnią pozycją w tej części listy jest Focus booster. Bardzo proste narzędzie, wykorzystujące technikę pomodoro. W skrócie: chodzi o to, by wyznaczać sobie ściśle określone sesje aktywności i odpoczynku. Domyślnie to 25 minut pracy i 5 minut odpoczynku. Taki system pomaga w zarządzaniu czasem, a pisanie staje się bardziej efektywne.
To 5 najczęściej wykorzystywanych przeze mnie aplikacji. Mam nadzieję, że lista przyda się i Tobie, a jeśli znasz jakieś lepsze alternatywy dla tych programów, napisz w komentarzu. Zapoznaj się także z kolejnymi wpisami z serii: część II i część III.